Polska oczekuje pomocy od UE. Morawiecki: Chcemy, żeby ten głos mocno popłynął do Brukseli

Dodano:
Premier RP Mateusz Morawiecki (L) oraz premier Republiki Słowackiej Eduard Heger Źródło: PAP / Leszek Szymański
Gdyby wszystkie państwa zachodniej Europy w szczególności tak twardo stawiały sprawę i broniły pokoju, walczyły o pokój, o bezpieczeństwo jak walczą dzisiaj Ukraińcy o suwerenność swojego państwa, to wojna byłaby już dawno skończona – powiedział premier Mateusz Morawiecki.

Prezes Rady Ministrów wziął udział na Słowacji w konsultacjach międzyrządowych. Wśród tematów rozmów były m.in. rosyjska agresja na Ukrainę oraz polityka energetyczna i gospodarcza.

Po spotkaniu Morawiecki wziął udział w konferencji prasowej z szefem rządu Słowacji.

W swoim przemówieniu zwrócił uwagę na to, że siła odpowiedzi na agresywne działania Rosji zależy w dużym stopniu od siły i spójności głosów właśnie państw Europy Środkowej i Wschodniej. – Właśnie państw, które leżą na linii graniczącej, na ziemi wschodniej NATO, linii wschodniej UE. A więc głos Polski i Słowacji liczy się niezwykle dużo, a jest tym ważniejszy im bardziej spójny. Dlatego z ogromną radością muszę zauważyć że dzisiaj mówiliśmy w pełni jednym głosem o tym, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, o wyzwaniach strategicznych z tym związanym, a także o szansach na rozwój naszego subregionu, regionu karpackiego, ale także Europy Środkowej – powiedział Morawiecki.

– Jednak nic dziwnego, że lwią część naszego czasu poświęciliśmy agresji Rosji na Ukrainę. I tutaj trzeba mieć świadomość, że Rosja wprawdzie nie odniosła takich militarnych zwycięstw, jakie panowała na samym początku, ale bynajmniej wojna nie jest jeszcze zakończona – zaznaczył.

Morawiecki: Dziś w spóźniony sposób Europa Zachodnia mówi naszym głosem

Polityk powiedział, że zdaje sobie sprawę z ryzyka, jakie wciąż istnieje. – Dziś niestety w spóźniony sposób Europa Zachodnia mówi naszym głosem. Dziś dostrzega te gigantyczne ryzyka, które płyną ze wschodu. I jest rzeczą niezwykle ważną, abyśmy w ślad za tym początkowym okresem otrzeźwienia, w którym wiele państw Europy Zachodniej zdało sobie sprawę z tego, z jak gigantycznym wyzwaniem wiąże się polityka Rosji, polityka w wielu wymiarach, energetycznym, gospodarczym, społecznym i tym wąskim rozumieniu tego słowa i żebyśmy byli w stanie tej agresywnej polityce wspólnie stawić czoła. To historyczny moment, historyczne wyzwanie. Ten czas, w którym się spotykamy tutaj na Słowacji – mówił polityk.

Kwestia konfiskaty majątków oligarchów

– Od początku wojny, Polska i Słowacja, wskazujemy na to, jak wielkie są potrzeby państw i samorządów, innych instytucji państwowych, publicznych, organizacji pozarządowych. W związku z falą uchodźców, która pojawiła się w naszych krajach, to potrzeby związane ze służbą zdrowia, edukacją, systemami społecznymi i wszelkimi innymi wydatkami, które się z tym wiążą. Komisja Europejska działa tutaj powoli, więc nasze działania Polski, Słowacji i innych krajów, zmierzają do tego, żeby ponaglić KE do działania, ale także wskazujemy na źródło tych środków, bo KE mówi półgłosem, że nie ma teraz nowych środków w tamtym budżecie, w nowym budżecie również nie ma, bo przecież został podzielony. Pewne rezerwy tam są i my je wskazujemy pani przewodniczącej, ale niezależnie od tego, ja wskazuję nowe źródło i chciałbym, żeby KE odpowiedziała w tej sprawie, a mianowicie konfiskata majątków Federacji Rosyjskiej znajdującej się w bankach zachodniej Europy, tego majątku, który znajduje się w bankach centralnych zachodniej Europy oraz majątków oligarchów rosyjskich. Chcecie ten zamrożony majątek oddać z powrotem Rosjanom, jak zapanuje pokój, po tych zbrodniach, które się stały? Mam nadzieję, że na to pytania, blisko 100% opinii publicznej Zachodu udzieli sobie odpowiedzi jednoznacznej – powiedział szef rządu.

"Punkt zwrotny w historii Europy"

– Stosujemy jednakową miarę dla wszystkich. Jeżeli ktoś protestuje przeciwko sankcjom na Rosję, to czy są to Niemcy czy Węgrzy, jesteśmy równie oburzeni. Uważamy, że dzisiaj jest to punkt zwrotny w historii Europy i nie wolno chować głowy w piasek i udawać, że tego ryzyka nie ma, że Rosja może prowadzi naprawdę tylko operację wojenną. Nie, Rosja prowadzi regularną, brutalną, totalną wojnę przeciwko Ukraińcom i te zbrodnie muszą zostać nazwane zbrodniami. Nie wolno udawać, że tak się nie dzieje. Wszelkie kunktatorstwo, jakiekolwiek wykluczenie tutaj, to jest zła, niewłaściwa postawa i musi zostać potępiana, jest przez nas potępiania – powiedział premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej na Słowacji.

Apel o wsparcie od UE

Morawiecki mówił też o tym, że nie wszyscy w ślad za swoimi obietnicami dotyczącymi dostaw broni czy pomocy humanitarnej, robią potem to, co obiecują wcześniej

– Gdyby wszystkie państwa zachodniej Europy w szczególności tak twardo stawiały sprawę i broniły pokoju, walczyły o pokój, o bezpieczeństwo jak walczą dzisiaj Ukraińcy o suwerenność swojego państwa, to wojna byłaby już dawno skończona. Ale niestety mamy do czynienia z kluczeniem, z kunktatorstwem, z działaniami dwuznacznymi. Nie wszyscy w ślad za swoimi obietnicami dotyczącymi dostaw broni chociażby czy pomocy humanitarnej, robią potem to, co obiecują wcześniej – mówił premier.

– Także i pomoc dla uchodźców, bo Polska i Słowacja opiekuje się uchodźcami wojennymi, nie dotarła jeszcze w postaci nowych środków. Zgoda na przesuwanie środków w ramach budżetu, niewykorzystanego, jest malutką namiastką i zdecydowanie niewystarczającym krokiem. Chcemy, żeby stąd, ze Słowacji, ten głos mocno popłynął także do Brukseli. Bo pomoc, jaka została skierowana do państw, które wzięły udział w przyjmowaniu uchodźców w latach 2015, 2016 i 2017 byłą nieporównanie większą, również licząc na 100 tysięcy uchodźców, niż ten pakiet, z którym UE do tej pory zdołała wyjść – dodał.

Źródło: 300polityka.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...